niedziela, 31 grudnia 2017

Czemu pić yerba mate?

A dlaczego kawę, herbatę, kompoty, colę? Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o dostarczenie do organizmu niezbędnej dla jego funkcjonowania wody – wystarczyłaby sieć miejskich wodociągów. Tak jednak nie jest, bo to, co pijemy, chcielibyśmy, żeby miało też określony smak i aromat. Łącząc przyjemne z pożytecznym staramy się jednocześnie dostarczać w napojach rozmaite witaminy i mikroelementy, których coraz częściej brak w żywności produkowanej przemysłowo. Wreszcie określone napoje mają wyraźne konotacje kulturowe: umawiając się na kawę, mamy raczej na myśli kontakt z innymi osobami, rozmowę, bliskość, a nawet i więź, a nie tylko stadne zaspokajanie pragnienia.

Ostrokrzew paragwajski, yerba mate, jej przygotowanie i picie, realizuje wszystkie te funkcje, a także kilka innych. Odchodzą w zapomnienie, niestety bardzo powoli i opornie, czasy, w których Polak to tylko… zupa pomidorowa, schabowy z ziemniakami i kapustą, no i oczywiście piwo. Trzydzieści lat temu, nawet jeśli znaliśmy (ze słyszenia) kilka przypraw, to faktycznie w codziennej praktyce używaliśmy trzech-czterech.

Yerba mate, podobnie jak np. chanoyu, (japońska ceremonia picia herbaty), bary sushi/sashimi, jest elementem otwierania się Polski i Polaków na to, co nowe, dotąd nieznane, zarówno w sensie kulinarnym jak i kulturowym. Zaczynamy też wreszcie dbać o zdrowie, a do tych celów (np. walka z cholesterolem i nadwagą!) yerba mate okazała się być odkryciem nieomalże epokowym.

Argentyński Narodowy Instytut Yerba Mate (INYM) sfinansował nie tak dawno badania, które dowodzą, że napar z yerba mate jest wyjątkowo bogatym źródłem polifenoli, to jest specjalnych substancji, związków, o właściwościach przeciwutleniających; chodzi o tak zwane antyoksydanty, opóźniające efekty starzenia.
Opublikowane w 2008 roku wyniki badań wykazały, że regularne przyjmowanie yerba mate poprawia odporność DNA na złamania indukowane nadtlenkiem wodoru oraz naprawę DNA po ekspozycji komórek wątroby na nadtlenek wodoru, niezależnie od dawki yerba mate. Wykazano ponadto, że yerba mate ma działanie obniżające cholesterol, ochronne wobec komórek wątroby, stymulujące ośrodkowy układ nerwowy, moczopędne oraz wyjątkowo korzystne wobec układu sercowo-naczyniowego.


Stosowanie yerba mate sugeruje się w leczeniu, powszechnej dziś otyłości oraz w schorzeniach związanych z nadwagą. Yerba mate chroni DNA przed oksydacją i wywołaną in vitro lipoperoksydacją cząsteczek LDL oraz ma silne zdolności antyoksydacyjne. W badaniu na szczurach wykazano ochronny wpływ yerba mate przed otyłością będącą wynikiem wysokotłuszczowej diety. U osób używających yerba mate stwierdzono zwiększenie poziomu utleniania tłuszczy, korzystny wpływ na metabolizm cholesterolu, opóźnienie wchłaniania tłuszczy spożywczych, wyraźne obniżenie zagęszczenia cholesterolu oraz trójglicerydów. Prowadzone są badania w związku z podejrzeniem o zwiększenie ryzyka zachorowania na nowotwory gardła środkowego i przełyku.


Wpływ yerba mate na zdrowie:

• Stymuluje proces przemiany materii, dodaje energii, czyli doraźnie zmniejsza objawy zmęczenia.

• Pobudzając aktywność białych ciałek krwi, wyraźnie wzmacnia odporność całego organizmu.

• Poprawia „kondycję” włosów, zębów i paznokci.

• Poprawia, przyśpiesza przemianę materii, co w konsekwencji prowadzi do spalania większej ilości kalorii.

• Dzięki mateinie (kofeinie) zwiększa wydajność pracy umysłowej oraz dodaje energii i pobudza.

• Dzięki ogromnym dawkom witamin z grupy B, działa jak naturalny antydepresant.

• Działa leczniczo na pęcherz moczowy, wspomaga pracę nerek, skutecznie oczyszcza krew z toksyn.

• Dzięki solom mineralnym i ksantynie wspomaga pracę układu krwionośnego i poprawia krążenie krwi.

• Nie powoduje drażliwości, jak kawa, która wprawdzie podnosi ciśnienie bardzo szybko i gwałtownie (pobudza), ale tak też zresztą ono spada.


Spotkanie w ciszy, smakowanie milczenia, czas dla siebie...

Yerba mate można pić zarówno w większym gronie, jak i samemu (no, w pewnym sensie yerba mate nigdy nie pije się samemu, ale o tym w innym miejscu), tym niemniej hałas, zgiełk, głośna muzyka, jakoś nie idą w parze z yerba mate. Trudno wyobrazić sobie jej przygotowanie i picie na przykład w dyskotece. Yerba mate kojarzy się raczej ze smakowaniem milczenia, które nie ma nic wspólnego z pełną skrępowania ciszą, która zapada czasem w ogonie osób niezbyt wyrobionych towarzysko. Yerba mate to pełne zadumy i wewnętrznego spokoju spotkanie z samym sobą, lub nieśpieszna, pełna głębi i namysłu rozmowa z przyjacielem.
Mam tu na myśli warunki polskie, bo w Argentynie, Urugwaju, Brazylii yerba mate pije się stale, wszędzie i nieomalże przy każdej okazji, nawet prowadząc samochód.


Przygotowanie i picie yerba mate jest swoistym rytuałem. W Ameryce Południowej wita się nią nawet nieznanego przybysza. Yerba mate pita jest podczas spotkań rodzinnych, albo w gronie przyjaciół. Jedna z osób podejmuje się serwowania (cebador), napełnia mate i przekazuje je kolejnej osobie. Ta wypija cały napar i oddaje gospodarzowi, żeby uzupełnił naczynie i podał dalej.

Indiańska tradycja nakazuje „oddać” pierwsze zalanie św. Tomaszowi (susz wciąga wodę), a zużytą yerbę wysypać na ziemię lub spalić – „zwrócić” Matce Ziemi (Pachamama, Abya Yala, Tonantzin. Matka Ziemia daje i odbiera życie, żywi, ale i złości się, gdy nie okazujemy jej należytego szacunku). Bywa, że drugie zalanie wypija sam cebador, gdyż uważane jest za najmniej smaczne, a więc nie wypada raczyć nim gościa, ale to jest już kwestia różnic w tradycjach plemiennych. W pewnym sensie tradycyjne przygotowywanie i picie yerba mate ma wiele wspólnego z rytuałem palenia fajki pokoju praktykowanym przez Indian Ameryki Północnej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz